piątek, 10 sierpnia 2012

Scene XXIX

Ten tydzień jakoś szybko zleciał o_O

><><><><><><><><><><><

Trzy dni później znowu wparował do mojego pokoju, tyle tylko, że było mi już wszystko obojętne, bo bardzo ambitnie umierałam z bólu brzucha. I zrobił dokładnie to, co miesiąc temu, choć ja nie wiedziałam jakim cudem... no dobra, pewnie Sasha albo Chloe mu powiedziała, że będę miała okres. Więc w każdym bądź razie do mnie przyszedł z termoforem, herbatą, tabletką i opowieściami z historii zespołu. I dowiedziałam się przy okazji, że nagrali już nowy album, z którego wydaniem czekają na zakończenie wakacji. Więc jak tylko wyjedziemy, będą mieli urwanie głowy ustalaniem terminów wywiadów, sesji, występów i innych jeszcze bardziej skomplikowanych rzeczy.
Lubię, kiedy tak dużo mówi. Powtarzam na głos, że tego nie znoszę, ale ja się założę, że on zna prawdę. Założę się, że on wie o mnie tak wiele, że właściwie ja nie musiałabym nic mówić, a on by wiedział, co mam na myśli. Doszłam więc do wniosku, że on jest moim przyjacielem, bo zna mnie, ja znam jego i wiem, że pomimo jego popisywania się, jego głupoty i infantylności na pokaz, mogę na niego liczyć; mogę mu ufać. Czuję się przy nim tak bezpieczna, jak jeszcze nie czułam się przy nikim innym.
Spędził ze mną pierwszy, najgorszy dzień, a potem przybył, by opiekować się mną drugiego dnia. On to lubił. Lubił świadomość, że był ktoś od niego słabszy, którym mógł się zająć i szczerze powiedziawszy dobiłam się tym, bo ja miałam to samo.
W stosunku do mojej młodszej siostry.
To było raczej logiczne, prawda? On był gejem, a ja zdecydowanie byłam dziewczyną, więc jedyna relacja, jaka mogła nas łączyć to albo czysto przyjacielska, albo przyjacielska z domieszką poczucia rodzinnego. Co w sumie prowadziło do dwóch opcji. A żadna z nich nie była tą, której chciałam całym sercem.
Ale starałam się o tym nie myśleć. Tak samo jak o tym, że coraz częściej nawiedzała mnie myśl, że realia powracają z coraz większym echem. Zostało tak cholernie mało czasu do potencjalnej daty wyjazdu.  Najpóźniej mogłyśmy wyjechać 20-ego września, bo czekało nas trochę przygotowań na nowy na trzeci rok dziennikarstwa, a do września zostało sześć dni. Miałam z tego powodu wielki kamień w żołądku. I nawet mama dzwoniła z pytaniem, kiedy będę z powrotem. Czułam się źle. I jak mi się przypomina, że na samym początku tak bardzo chciałam stąd uciec, chce mi się śmiać z własnej niewiedzy. A może moja podświadomość dobrze chciała? No bo gdybym wróciła wtedy, nie zakochałabym się w tym palancie.
Ehh... Nie ma sensu gdybać.
- Twój ulubiony zespół?
- The Veronicas. – odparłam automatycznie.
- A jaka jest twoja ulubiona piosenka?
- „Everything” i „Don’t say goodbye”.
- Dlaczego?
- W pierwszej muzyka sprawia, że mam dreszcze. Druga jest... emocjonalna.

Trzeci dzień był dziwny. Przyszedł tak samo jak poprzednim razem i zaczął się wypytywać o różne dziwne, czasami zwykłe, czasami krępujące rzeczy. Zaczęłam się zastanawiać, ile jeszcze rzeczy zostało, które przed nim ukrywam. Nie. To nie jest to, że ja to ukrywam, ale czuję się tak, jakby on mnie odkrywał.
- Wolisz długie włosy, czy krótkie?
- Co to za pytanie w ogóle? – zmarszczyłam czoło.
- Rozkręcam się. – uśmiechnął się pogodnie, co dało mi do myślenia. Jeśli on się nie szczerzy, to znaczy, że szykuje się jakieś straszne pytanie.
Nie podoba mi się to.
- Moje włosy lubią być długie. Inne włosy mnie nie obchodzą. – wzruszyłam ramionami. Twoje podobają mi się w każdej formie. I tak wyglądasz fenomenalnie. Ah, wstydź się, kobieto! Nie myśl o tym! Znaczy o nim!
- Jadę do fryzjera farbować włosy, jedziesz ze mną jak odżyjesz?
- Co, już nie lubisz blondu?
Jego twarz ponownie rozjaśniła się uśmiechu, na widok którego autentycznie przestałam oddychać na kilka sekund. Czemu on musi tak wyglądać? I czemu on musi mieć taki wspaniały charakter?
I czemu musi być gejem?...
- Znudził mi się... – odparł zdawkowo, jakby miał na myśli coś konkretnego. Uniosłam pytająco brwi, a on oblizał wargę w zamyśleniu i zanim z powrotem odzyskałam oddech, poczułam gęsią skórkę na ciele. Jezu, on powinien przestać robić takie rzeczy w mojej obecności! – Adekwatnie do sytuacji... – nie zdążyłam zapytać o co chodzi, on zmierzył mnie wzrokiem. – A co myślisz o seksie?
Zamrugałam oczami, powoli przyswajając pytanie.
Zaraz, że co?!
- Słucham? – wykrztusiłam, wybałuszając gały.
- Proste pytanie przecież. – parsknął śmiechem, a ja zburaczyłam się zapewne tragicznie. – Pytam się, co myślisz na temat seksu. Na temat zbliżenia cielesnego pomiędzy dwojgiem ludzi... miłość na innym poziomie... pożądanie... oddanie się innej...
- Dobra, zrozumiałam! – zaczęłam machać rękoma, jakby to miało wymazać sytuację, ale...  o matko! Czułam się strasznie! Skrępowanie to niedopowiedzenie! Ja nigdy z nikim o tym nie rozmawiałam! Nawet z własną rodzicielką, do cholery! I to... Jezu, zabijcie mnie. Nie chcę mówić, nie chcę słuchać, nie chcę... Nie chcę! – Nie myślałam na ten temat. – odparłam i po chwili zdałam sobie sprawę, jak bardzo dziewiczo brzmię. – Ja nie... nie rozumiem... inni zawsze są tacy rozwięźli, a ja... – zaczęłam się plątać, a on skrzyżował ręce i usadowił się wygodniej na krześle. – Nie rozumiem do czego to potrzebne. – stwierdziłam szczerze i tym razem to on wybałuszył oczy.
- Jak to... nie rozumiesz... do czego to potrzebne? – wydukał, pochylając się w moją stronę. – To ty nie wiesz... – urwał, robiąc głupią minę.
Obruszyłam się.
- Przecież wiem, że z tego dzieci powstają, kretynie! Czy ja wyglądam na przedszkolaka?!
Uniósł ręce w geście poddania.
- To w takim razie powiedz mi, czego nie rozumiesz, bo teraz to ja nie rozumiem. – wyszczerzył zęby.
Przewróciłam oczami.
- Chodzi mi o to, że nie rozumiem, dlaczego ludzie uprawiają seks, kiedy nie chcą mieć dzieci. Uważam, że to... – zamilkłam, próbując znaleźć odpowiednie słowo. – Niepotrzebny problem. – dokończyłam zadowolona z siebie.
Nastała cisza.
No co? Powiedziałam coś głupiego?
- Co?
- Ale to pewnie kwestia tego, że faceci ciągle chcą... – skrzywiłam się, wzdrygając się gwałtownie. – To jest...
- O jasna cholera, chyba nie rozumiem! – niemal wypiszczał i wpakował się do mnie na łóżko, by usiąść przede mną na kolanach. – Czy ty właśnie powiedziałaś, że seks... to niepotrzebny problem?! – wyrzucił ciągle z szeroko otwartymi oczami.
Wzruszyłam ramionami.
- Tak.
Wciągnął ze świstem powietrze.
- Czy twój umysł zatrzymał się na średniowiecznym toku myślenia? Nie! – znowu zaczął machać rękoma. – To nie to. Poczekaj, bo jestem bardzo zdezorientowany i nie wiem, co mam powiedzieć, żebym nie brzmiał, jakbym mówił do dziecka. Nie jesteś dzieckiem, na pewno nie jesteś, ale tak myślisz. Emm... Nie, nie mów nic, ciągle jestem zdezorientowany, więc nie wiem, co mówię i nie uważam na słowa.  – na chwilę się przymknął, drapiąc się po głowie i patrząc na mnie, jakbym mówiła jakieś kompletne bzdury. A ja nie wiedziałam, dlaczego tak uważał. Choć może dlatego, że on był facetem, a oni jakoś inaczej na ten temat myślą... – Wydaje mi się, że żartujesz, ale jak patrzę na twoją twarz to widzę, że mówisz poważnie. – gdy pokiwałam głową, jęknął żałośnie. – Nigdy w życiu nie odczuwałaś pociągu seksualnego w stosunku do jakiegoś chłopaka?... Nie, czekaj, ty... – schował twarz w dłonie, oddychając głęboko. Milczał tak długo, że zaczęłam się czuć niekomfortowo. W końcu to nie było nic poważnego, nie? To nie jest tak, jakby on miał być moim chłopakiem i mnie zmuszać do seksu. Ja pozostanę dziewicą do późnej starości i tak, więc czym on się przejmuje? – Wydaje mi się, że cię rozumiem. – odezwał się nagle i miałam już "serio?" na ustach, ale on najwyraźniej nie skończył przemowy. – Ale twoje podejście jest prawie bezpodstawne, a co więcej, jest kompletnie niezgodne z rzeczywistością. – uniósł głowę i uśmiechnął się do mnie szelmowsko. – Ale twój facet na pewno ci to wytłumaczy z wystarczającą wyrazistością w gestach, byś zrozumiała wszystko bardzo dokładnie.
Co zaprzecza temu, że pozostanę dziewicą do końca życia, bo kocham geja.
- Aha, jasne. – pokiwałam głową, a jemu najwyraźniej to pasowało, bo zmienił temat.

- Wygrałem zakład. – wymruczał, drapiąc się po kilkudniowym zaroście. – Bardzo wygrałem zakład. A nawet bardziej, niż bardzo. Nie ma co zaprzeczać.
- Wcale nie wy...
- Natasza. – przerwał mi, zniżając się do szeptu. – Czy ty masz zamiar zaprzeczać? Kiedy siedzimy w TAKIM miejscu? – zatoczył koło ręką, zahaczając o gałązki krzewu.
- Emm...
- Wygrałem zakład.
W wielkim skrócie. Uważałam, że wcale nie są tacy sławni, bo ilekroć z nimi gdzieś wychodziłam, nigdy żadnych paparazzi nie spotkaliśmy. Bill się oburzył i oczywiście wrzasnął ‘zakład!’. No to się z nim założyłam.
Udupił mnie.
Pojechaliśmy tylko do downtown Hollywood i ledwo zdążyliśmy wyjść z samochodu i powędrować przez jakąś porządną minutę, gdy nagle oślepił mnie flesz aparatu, aż się zatoczyłam, a on sam parsknął śmiechem, po czym rzuciliśmy się do ucieczki.
Mówię wam, co to była za gonitwa! I w ogóle nam wypadło z głowy, żeby zawinąć się do samochodu i spieprzyć gdzie pieprz rośnie! Niee! Woleliśmy działać, niczym w tym głupich filmach, gdzie biegają za sobą bez większego sensu, a fotograf ma zawsze maniakalny wyraz twarzy i krzyczy (w tym przypadku) "Bill, zatrzymaj się! Chcę tylko porozmawiać!".
Ale nie miał tak dobrej kondycji jak my, więc po jakimś czasie został znacznie w tyle, a my wykorzystaliśmy, by się schować, bo jakimś cudem facet urósł w siłę czterech facetów.
No i tak. W wielkim skrócie, który się trochę rozciągnął, wyszło na to, że siedzimy teraz za krzakami i bacznie obserwujemy, co się wokół nas dzieje.
To trochę dziwne, muszę przyznać, bo jesteśmy spoceni, jak nie chcę wiedzieć kto, no i kucamy tak blisko siebie, że jest mi jeszcze bardziej gorąco od jego ciała. Po prostu... żar.
No więc wygrał ten zakład.
- No i chcę nagrodę. – wyszczerzył do mnie te swoje białe zęby. – Zrobisz mi masaż, bo od tego mnie strasznie plecy bolą. – pokiwał głową. – Nawet nie wyobrażasz sobie jaki to potworny ból. Ała, ała, ała. – skrzywił się, a ja zmierzyłam go lodowatym spojrzeniem.
- Co ty kurwa pierdolisz? Jaki masaż? Jaki ból? Dobrze się czujesz? – zmrużyłam oczy, a on zrobił minę zbitego psa.
- No przecież właśnie mówię, że nie czuję się dobrze. Plecy, Natasza. Rozumiesz co do ciebie mówię? Ro-zu-miesz-an-giel-ski? – przesylabował, a mi ciśnienie skoczyło chyba do dwustu.
- Ro-zu-miem-an-giel-ski-ale-masz-fa-tal-ny-ak-cent. Dziwię się, że ktokolwiek cię rozumie, ty mały niemiecki świstaku.
Zapowietrzył się głośno, więc szturchnęłam go mocno, dając mu znać, że nie bez powodu szepczemy w tych krzakach.
- Jaki fatalny akcent?!
- Oh już nie dramatyzuj, chyba mi nie wmówisz, że sposób, w jaki mówisz, jest całkowicie poprawny? – posłałam mu litościwe spojrzenie, które on skontratakował bardzo wściekłym.
- Mój akcent jest perfekcyjnie normalny i nie... – urwał, gdy skwitowałam go śmiechem. Tym razem to on mnie szturchnął.
- MÓJ akcent jest perfekcyjny, bo zgadnij co? Potrafię wszystko robić perfekcyjnie, więc wiem, kiedy coś nie jest perfekcyjne, a TWÓJ akcent jest do dupy, człowieku. – prychnęłam, a on otworzył szeroko usta, jakbym właśnie mu oznajmiła, że Mikołaj nie istnieje. O matko. A jeśli on tak właśnie myśli? – Stań twarzą w twarz z prawdą, panie Kaulitz. Nie umiesz wymówić poprawnie ‘R’, no proszę cię. Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność... - a jego prawa powieka zaczęła drżeć. – Ej. Masz tik nerwowy. Wiedziałeś o tym?
- Natasza. – zaczął zimno, a ja uśmiechnęłam się szeroko.
- Tak?
- Dlaczego nazwałaś mnie "małym niemieckim świstakiem"? – sapnął, a jego powieka rozedrgała się na amen. Przypuszczam, że jego nerwy wykonywały teraz jakiś tajemniczy taniec. Może rodowy? Walc? Nie, przecież to z Austrii. Jakieś bawarskie gówno z domieszką Heinekena?... - Przecież jestem od ciebie wyższy! – i pisnął, kiedy go zdzieliłam w ramię.
Oboje na chwilę zaprzestaliśmy sprzeczki, by rozejrzeć się ponad krzakami, czy aby przypadkiem ktoś nas nie dostrzegł.
- Kompleks wyższości to nie rzeczywistość.
- Przecież jestem od ciebie wyższy!
- Człowiek by pomyślał, że bardziej byś się przejął beznadziejnym wymawianiem słów, skoro to w twoim zawodzie chyba jedna z najważniejszych rzeczy. – westchnęłam żałośnie na widok jego roziskrzonych przesadną furią oczu.
- Nie wkurwiaj mnie.
- To ty mnie nie wkurwiaj, bo nie zrobię ci masażu.
I się zamknął.

- Ja też chcę! Ja też chcę! – zaczęła piszczeć Sasha, a gdy Chloe tylko wpadła do salonu z Gustavem (czy oni od teraz będą nierozłączni? Jak jedna osoba? O matko. To straszne), dołączyła się do blondyny.
- Nie ma kurwa mowy!
W kolejnym skrócie, tym razem naprawdę krótkim – każdy lubi moje masaże. Czy kogoś to zdziwiło? Mnie nie.
- To załóżmy się o coś! O cokolwiek! Ja wygram! Chcę masaż!
- Łiii, szykuje się coś fajnego! – Bill ponownie zaczął klaskać rękoma niczym skondensowane hormony odpowiadające za homoseksualizm (gdyby miały ręce, a z tego co wiem, to nie mają, więc porównanie nie do końca odnajduje zastosowanie w rzeczywistości). Tak. Gejowskie. Już po klaskaniu da się powiedzieć, jakiej jest orientacji i muszę przyznać, że to smutne. Geje, którzy są tak oczywiści (patrz LOUIS) mnie trochę przerażają.
Odsunęłam się, by nie dostać homoseksualnym rykoszetem.
- Nie pierdol, tylko kładź się na kocu z rękoma wzdłuż tułowia. – zarządziłam, a on spojrzał na mnie spod uniesionych brwi.
- Mam się położyć na... podłodze? – spojrzał na posadzkę z oburzeniem.
- Człowieku, tu jest tak czysto, że można lizać kafelki, a i tak nie dostaniesz żadnego zakażenia. Poza tym, będziesz leżał na kocu. Weź się ogarnij i przestań zachowywać się jak diva, bo ci zasadzę takiego kopa w twoje kościste dupsko, że będziesz żałował swoich słów, odkąd stracisz możliwość siedzenia i leżenia GDZIEKOLWIEK.
- Dobra, dobra, juuuuż, bez gróźb tylko... – przewrócił oczami i legnął na ziemię bez kolejnego sprzeciwu i podłożył sobie pod podbródek poduszkę.
HA! Jestem genialna!
Chociaż dlaczego on tak łatwo dał się przekonać, to ja nie wiem... umm... Chyba, że dlatego, że wspomniałam o jego tyłku... FUJ! KURWA, NIGDY WIĘCEJ!
Muszę wymazać to ze swojej pamięci, lalalala, nie myśl o tym, nie myśl o tym, nie myśl o tymmmm...
- No a koszulka?
- Oh, no tak. – plasnęłam sobie facepalma, gdy zaczął się brechtać ze swojej ułomności, która zablokowała mu dostęp do rozsądku, który logicznie nakazałby pozbyć się odzienia wierzchniego.
- No chyba, że chcesz, żebym masowała cię przez koszulkę, to nie ma problemu... – wzruszyłam ramionami, a jaśnie pan Kaulitz żachnął się.
- Od jutra zakazuję wszelkich uszczypliwości, bo mnie zaczynają irytować. – wyburkał w podłogę.
- Tak, tak. – przewróciłam oczami, gdy inni parsknęli śmiechem. – Co to za zbiegowisko w ogóle? Nudzi wam się?
- Tak. – dostałam chóralną odpowiedź i zgasłam.
- Jesteście pojebani. – oznajmiłam im, a Sasha machnęła na mnie ręką.
- Nieprawda. Ja czekam, aż usiądziesz na Kaulitza.
- Ona usiądzie na Kaulitza?
- Tak, usiądzie.
- Usiądzie na mnie?
- Tak!
- A to ja też poczekam.
- Jak ja mam dobrze masaż zrobić, jeśli nie usiądę? – zirytowałam się, a reszta wyszczerzyła do mnie zęby. – Jesteście żałośni.
- Jasne, jasne.
Westchnęłam rozdzierająco i wzięłam dwie buteleczki ze stolika.
- Powinnam się wściec i was wszystkich wygonić, ale przysięgam, że mi się nie chce. – splotłam dłonie i w salonie rozległ się trzask kości. – No i teraz jestem gotowa. – uśmiechnęłam się szeroko na widok skonsternowanych wyrazów twarzy. – Coś nie tak?
- Siadaj i nie pierdol.
No to usiadłam na jego krzyżu i gdy tylko odezwał się na tematy mojej ciężkości, zdzieliłam go w ramię.
- Ej, ona na nim siedzi, a mnie nie chce dotknąć nawet palcem. – prychnął Gustav i posłałam mu mroczne spojrzenie. – Chcę, żebyś mnie przytuliła, bo się w sobie zamknę.
- Daj mi święty spokój. Nic na raz. – szczerze, to nie miałam nic przeciw jego osobie, tym bardziej, że był ewidentnie zakochany w Chloe. Nie mógł mi zrobić krzywdy, prawda?
Gustav wydął wargi i rozsiadł się na kanapie, a za nim Sash z Rudą.
Postanowiłam ich od tej chwili kompletnie ignorować, żeby mnie nie rozpraszali. Miałam przed sobą nagie plecy Kaulitza. To było po prostu...
Zagryzłam wargę i odkręciłam bazę.
Przestań myśleć. Wykonaj swoją robotę i zapomnij o tym ciele. To gej.
Wracając do domu, uparł się, żeby zajechać po specjalny olejek i specjalną bazę olejkową. Oczywiście sam wybrał, czym chce pachnieć i tu dało mi to do myślenia. Wziął bazę migdałową i olejek sandałowy. Skłania mnie to do dwóch refleksji.
Albo ma problemy z nerwami, albo z pobudzeniem seksualnym.
Czy ktoś widział, żeby pan Kaulitz był zdenerwowany?
A z trzeciej strony olejek sandałowy jest ponoć afrodyzjakiem i w tym momencie jestem kompletnie zdezorientowana.
Co też sprowadza mnie do stwierdzenia, że nie należy się za bardzo zapuszczać w odmęty Kaulitzowego umysłu, bo się człowiek zgubi.
Odetchnęłam i moje dłonie powoli opadły na jego gorącą skórę, aż się wzdrygnęłam.
To było dziwne, że milczał. Że wszyscy milczeli.
I jakby moja przyjaciółka słyszała moje myśli, gwałtownie wstała.
- Ja stąd idę, bo się spaaaaalę. Z zazdrości oczywiście. – oznajmiła Sasha i cała trójka zniknęła, jakby każdy zgadzał się z tym, co mówiła blondynka.
Poczułam się nieswojo. Dotykam Billa i nikogo nie ma i...
Matko, przestań myśleć.
Ponownie odetchnęłam i zaczęłam powoli rozcierać olejek po całej długości jego pleców, które były cholernie jedwabiste w dotyku.
To było dziwne. Znaczy JA czułam się dziwnie. Nigdy nikogo (no prócz dziewczyn) nie dotykałam w taki sposób... Znaczy dotykałam, ale... o matko, plączę się.
To sprawia mi przyjemność. To na pewno nie jest kwestia tego, że jest mężczyzną, bo masowałam i ojca i jego żałosnych znajomych... to... To jest Bill. Z tą swoją gładką i parzącą mnie skórą i mięśniami, które czułam każdym palcem. Były twarde i spięte, a ja, jakby mi całkowicie odbiło, sunęłam po nich rękoma z niemal czułością.
Serce stanęło mi w gardle, przypominając sobie sytuację, kiedy go przytulałam. Czy ja mam fetysz na punkcie jego pleców?
Nie, zaraz. Ja w ogóle mam obsesję na punkcie jego całego.
Ołć. Nie powinnam się do tego przyznawać. To niezdrowe mieć obsesję na punkcie geja.
- Weź oddech i powoli go wypuszczaj. – rozkazałam i wraz z opadającą  klatką piersiową, wzmocniłam nacisk palców, próbując oderwać myśli od jego ciała.
Ha! Dowcipne! Akurat wtedy, gdy mogę bez oporów patrzeć na jego opalone plecy? Akurat wtedy, gdy w głowie zaczyna mi krążyć chęć pochylenia się i polizania jego karku i tego.... że co?!
Wytrzeszczyłam oczy i zakrztusiłam się nagromadzoną śliną.
- Wszystko w porządku? – wymruczał Bill, a ja wydałam z siebie sfrustrowany dźwięk, graniczący z histerią.
- Nie odzywaj się, bo psujesz efekt rozluźnienia. – odparłam ostro. – Przypomniało mi się coś. – skłamałam. – I nie gadaj więcej. – dodałam już spokojniej.
Nie minęły nawet dwie minuty, a mi zaczęło się robić dziwnie duszno. I musiałam mrugać oczami, by odpędzić mroczki, które co chwilę się pojawiały przede mną.
I serce uderzało mi tak mocno, że moje dłonie zaczynały podejrzliwie drżeć.
To jest chore. Ja jestem chora.
To tylko plecy, tak?
Nie, do cholery! To nie były TYLKO plecy! To były NAGIE PLECY BILLA KAULITZA, W KTÓRYM SIĘ KOCHAM!
Zagryzłam wargę i przełknęłam głośno ślinę. Nie powinnam o nim w taki sposób myśleć, bo to było obrzydliwe. Wiedziałam, że to było obrzydliwe, ale... dlaczego tak nie brzmiało? Było mi ciężko od takich myśli.
Odsunęłam się na jego pośladki, by mieć dostęp do jego krzyża, choć wiedziałam, że nie powinnam masować całych pleców, bo tak się nie robi. Ale on tego nie musi wiedzieć, prawda? I w ten sposób mogę odkryć jak smakuje... emm... jaka w dotyku jest niższa partia pleców, tak?
Boże, jestem taka głupia!...
Ja oszalałam, ja oszalałam!
I czemu tu jest tak gorąco?!
Nagłe pulsowanie w podbrzuszu całkowicie wytrąciło mnie z równowagi.
Zakręciło mi się w głowie tak, że na chwilę musiałam przerwać masaż.
Moje szeroko otwarte oczy biegały od góry do dołu, nie mogąc znaleźć sobie jednego miejsca. One go chłonęły. Pożerały. To było...
Zaschło mi w ustach, a pulsowanie rozprzestrzeniło się echem po całym ciele.
Przysięgam, że chciałam zacząć się o niego łasić, choć to było takie złe i brudne i obrzydliwe, że nie mogłam uwierzyć, że ta wizja naprawdę mi się podobała.
Czytałam o tym. I Bill mi o tym mówił... to było...
- Źle się czuję. – wydusiłam i jak ostatnia kretynka bez żadnego dodatkowego tłumaczenia, zerwałam się na równe nogi i pędem zwiałam na drugie piętro do swojego pokoju.
Wpadłam jak szalona do łazienki i stanęłam przed lustrem, by zobaczyć swoją twarz.
Była cała czerwona, oczy świeciły się jakimś dzikim blaskiem.
Jęknęłam przerażona, zdając sobie sprawę, że dosłownie pierwszy raz w życiu doświadczyłam podniecenia seksualnego.

><><><><><><><><><><

Przyznaję, że wyszło mi trochę do dupy o_O

7 komentarzy:

  1. PEIRWSZA!!!!!!!!! xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Em. Chyba pisac juz nie umiem z nadmiaru smiechu xD A to zle ;DD
    Rozjebalas mi system z tymi krzakami, a raczej reakcja Billosza na tekst "małym niemieckim świstakiem" myslalam, ze padne a telefon sobie pofrunie gdzies tam w przestrzeni xD Ona mu gada o akcencie, a ten robi szopki-klocki za to jedne konkretne zdanie xD i tik nerwowy...hahahahahaha chcialabym to na serio zobaczyc xD
    A dalej to juz w ogole bylo hooooooooooooooooooooooooot, wrecz ekstremalnie hooooooooooooooooooooot ;DD Nataszka sie podniecila macaniem plerow Świstaka wmhahahahaha.... a on zapenwe mial pieknego mindfu.cka przez nia ;D no bo ej, jak mozna poczuc sie zle od masowania? xDD Tzn. wedlug niegoo jak mozna? ;D No cooooz.... tak to jest jak sie ma mieciusie, glasiucsie plecki i chcica dopada z nienacka, chociaz nioe. Wroc. nie z nienacka a calkiem oczywiscie, ale Pani-zabije-cie-moja-cieta-riposta nie wiedziala. I tak. skladam protest ! ;D zdecydowanie malo! I nie moja wina, ze to zbyt szybko sie konczy, nawet nie zaczelam sie porzadnie rozkrecac, a tu ostatnie slowo xD
    A wracajac do masazuuuu... zdziwie sie jak Blondziach nie poleci zobaczyc o co kaman xD chyba, ze uda tepego i nie czmychnie tam. Ale nie! on ma komplekst superbohatera! To musi ruszyc dupsko wychudzone na gore :D btw. nie wgniotla sobie jego posladow w swoje? ^ ^ przeciez takie chude sa nie wygodne i sie pieruny odciskaja -.- fuj. poduchy mu sie w pory naupycha, zeby mial bardziej miekkie dupsko xD ymm.. i o czym ja gadam^ ^ okeeeeey. ja nic takiego nie pisalam/mowilam - niepotrzebne skreslic. I ewidentnie zakazac mi jesc zelki podczas czytania, bo pozniej to sie iodbija na jakosci komentarza, a raczej bredzenia :D i tak. ide sobie po dokladke! ;D do kolejnego piatku xDDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurwa.. Mać.. Stara, co ja właśnie piję... ORGAZM mam ! prawie. jak Nataszka od masowania Billa. Obczaj kawę z lodami czekoladowymi i cynamonem. Toż to kurwa smakuje jak milkshake o smaku mochaccinno! Zrobilam sobie go ultra mało, bo juz mam dupę wystarczająco rozrośniętą, chociaż żałuję, bo jest boskie. A nawet gdybym chciala więcej to bym nie mogła, bo już nie ma lodów, bo wyżarli, a po dugie, balabym się, że serio zacznę jęczeć nad kubkiem. Serio.. skoro od tak malej dawki mi się coś z mozgiem robi i mam nadmiar endorfin wytworzonych. Ale analogicznie, dobrze, że Nataszka uciekla, bo by też zaczęła jęczeć jak glupia, tylko i wyłącznie dotykając. Aww jak ja sobie wyobrażę, jakie on musi miec gorące ciało jeszce te jeg mięśnie.. no kurwa, podnieta. Razy kurwa dwa, bo męskie plecy to mój fetysz jakis chyba i mam mindfucka przez nie, że hej :D Dobrze, bardzo dobrze, ze sobie wszyscy poszli. Sasha chyba jest jasnowidzem i nie bardzo jej się chcialo ogądać erekcję Billa. XD Ale jak tak tteraz o tym mysle, to w sumie mogła tm zostać i się wyżyć na jego plecach, bo ciekawa jestem, czy by się powstrzymał sam, żeby nie jęczeć ( abo świszczeć b w końcu jest niemieckim świstakkiem XDDDDDDDD)jak idiota xD AJ ŁONA RID/HIR BEBUCH REAKSZYN! No, więc zanim tam już do neij pójdzie na górę, bo mam nadzieję, że pójdzie, to mam nadzieję, że wciśniesz jakaś jego pseudo narrację, żeby opisać jak jej dotyk na nieg zadziałał : D W ogóle, czemu ja zaczynam od końca? A no, bo byłam tak śpiąca, że przeczytałam cały odcinek i wryl mi się tyko ostatni moment. Dobrze, że u ciebie wystarczy tylko przewinąć do góry : D
    ...
    ...
    ...
    A no tak! Natasza suka siedzi w swoim pokoju, a Bill super bohater przybywa, żeby zrobić z nią wywiad o seksie i kolorze włosów, czy tam ścinaniu! Bo przecież doskonale wiemy, że Kaulitz zmienia fryzurę, kiedy zmienia się jego stan emocjonany, np zakochuje się w Nataszce :D Ciekawa jestem, co on na tej głowie wyczaruje. z Resztą neevermind Nataszka i tak będzie dochodzić na jego widok. A co do seksu. T bauahahjqecgwvhjnkwg bnicfhk jknk <- ja pierdolę, aż oplułam monitor ( przy okazji się przeczyści :D) reakcja Nataszki virgin forever and ever na pytanie, co mysli o seksie i szok Billa sex machine po jej odpowiedzi. Ale myślę, że po tym jak się podnieciła dziewczyna, to zmieni na ten temat zdanie. Ej, a to nie była czasem konspira? On nie chciał jej przypadkiem specjalnie podniecić? Ach, ty Billu samo zupo.. kurwa, zuo XD Nie mażę tego błędu, bo śmieszny jest. I on specjalnie kurwa kupi te lejki, bo ona sama sie ich nawdychała i to zastymulowało jej szare komórki tak podniecająco, że się podnieciła. ( masło maślane, kocha swoje komentarze, sa takie bezsensowne) I powiedz mi, ż etak to jest i tylko na to ja wpadłam, wtedy będę się czuła mądra i dowartosciowana i nie będę się przejmowała tłuszczem i z tego szczęścia może coś wymyślę na amnezję. A o drgajacej powiece Billa się nie wypwiem, bo za każdym razem, jak ją sobie wyobrażę, to prawie smarkam xD Nsz kurwa :D Dobra, idę po kawę, tym razem bez lodów i cś może u siebie napiszę. Boś geniusz i mnie natchnęłaś tak, że łohohohohhoh : D

    OdpowiedzUsuń
  4. Chcę Ci tylko oznajmić, że jeśli myślisz, że to jest do dupy, to sama jesteś do dupy.
    W tym momencie rozumiem doskonale Nataszę. Teraz patrzę na wszystko z innej perspektywy i dokładnie wiem o co jej chodzi. Sama to przeżywam. Poniekąd.
    Te dwie piosenki The Veronicas. Też je uwielbiam! I jestem ciekawa co z Sashą i Tomem. Ale własnie mi przypomniałaś, że sama się trochę nie zdrowo zakochuję. Hah, może nie tyle co w geju, a w człowieku, który lada moment będzie cholernie daleko ode mnie.
    Czekam na następny rozdział. Weny kochana! Weny!
    ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Do dupy? HAHAHAHAHA weź ty mnie człowieku nie denerwuj! To jest genialne. I naprawde zaczynam lubić Natasze. ale tot yle w tym komu, bo się spieszę ; / jak coś, to na gadu, czekam na enxta oi zpodrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ułaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ^^ sexi hihi super odc żadne głupie :P

    OdpowiedzUsuń

Pamiętajcie, by skopiować treść komentarza, by potem nie wyszło, że Wam czegoś nie dodało i całość przez przypadek poszła się jebać! ^ ^
P.S. Łahaha! Zdaje się, że nie trzeba cenzurować, więc możecie jechać po całości! :D:D:D